Czy kardynał Martini rzeczywiście mógł zostać papieżem? Owe pytanie na zawsze pozostanie bez odpowiedzi, zważywszy na tajemnicę która spowija konklawe. Osobiście uważam, że w 2005 roku jego wybór był bardzo mało prawdopodobny. Schorowany, emerytowany już wówczas Martini, stojący jak się później okazało nad grobem, był zbyt słabym kontrkandydatem dla swojego rówieśnika, pancernego i wciąż aktywnego zawodowo kardynała Ratzingera. Martini natomiast był doskonałym kandydatem dla szukających sensacji dziennikarzy, zwłaszcza tych pracujących dla niezbyt lub wcale przychylnych Kościołowi Katolickiemu redakcji. Wbrew zamierzeniom samego kardynała, częstokroć był przedstawiany jako liberalna przeciwwaga dla konserwatywnego papieża Polaka.
Mój osobisty notatnik, moje myśli, zapiski i przemyślenia chorej głowy. Notatki z książek na własny użytek.
Komentarze
Prześlij komentarz