Przejdź do głównej zawartości

Posty

Zatopienie Strumy

24 lutego 1942 doszło do jednej z największych, po dziś dzień niewyjaśnionych tragedii II Wojny Światowej. Tuż przy tureckim wybrzeżu zginęło 738 Żydów, którzy wyruszyli z Rumunii na łajbie Struma do Palestyny. Najpierw przez 70 dni statek był trzymany u wybrzeży Stambułu, by w końcu Turcy nakazali powrót do Rumunii. Statek wyleciał w powietrze, najprawdopodobniej storpedowany przez sowiecki okręt podwodny dowodzony przez Dmitrija Dniemiezke. Rosjanie zrobili to prawdopodobnie na życzenie Brytyjczyków, którym nie w. smak było przybycie tak dużej ilości ludzi do okupowanej przez nich Palestyny. Wedle oficjalnej wersji, statek wpadł na minę. 

Jazda po pijanemu na hulajnodze

Właśnie spotkałem znajomego z pracy, a raczej byłego znajomego, bo od kilku tygodni nie pojawia się  w fabryce. Pędził jak szalony, pijany na elektrycznej hulajnodze. Wygląda to na sposób na samobójstwo. Moje perswazje, by stawił się w robocie nic nie zdziałały. Widziałem człowieka wolnego, ale wolnego takim jakim był tupolew gdy wyrwał się spod władzy  kpt. Protasiuka. 

Osy nadal żyją

Za nami październik,  pierwsze przymrozki a osy w chlewiku nadal siedzą w gnieździe i są żywotne. Pogoda na wszystkich świętych zapowiada się doskonale. Jak tak dalej pójdzie, to dotrzymają do Barbórki. 

Ach kieleckie...

Znowu te kieleckie. Bracia Siudakowie z  X zamordowali 4 osobowa rodzinę żydowską którą trzymali w komórce. Najpierw strzelali przez drzwi, a potem dobili siekierą. Piwnice zasypali ziemią i w ten sposób żyli pod jednym dachem z trupami. Zychowicz. 

Izrael jak wściekły pies

Profesor Norman Finkelstein, żyd z Nowego Jorku, syn ocalałych z holokaustu Żydów z Polski. Napisał książkę Przedsiębiorstwo Holokaust, w której krytykuje cyniczne wykorzystanie tragedii Holokaustu jako źródła ogromnego zarobku. Uważa Izrael za państwo w rękach szaleńców, którzy masakrują Palestyńczyków. Państwo z bardzo słabą armia, dążące do wojnie w regionie. 

Pan Robert Samborski był w seminarium

Z zaciekawieniem przeczytałem książkę "Byłem w seminarium" autorstwa Roberta Samborskiego. Ów ciekawość wynika z faktu, że wydawcą publikacji jest Krytyka Polityczna. Mnie pisiora śmieszą farmazony spod pędzla Gazety Wyborczej czy parówkowe wypociny z portalu Tomasza Lisa. Krytykę Polityczną doceniam, bo to bardzo groźny intelektualny przeciwnik. Oczywiście od początku wiedziałem, że nie będzie to laudacja ku czci instytucji seminarium duchownego. Wiele spraw było mi znanych, między innymi fakt, że do seminarium trafia mało pobożnych chłopców, że często są to osoby zagubione. Natomiast nie podoba mi się to, że autor dopiero na końcu publikacji wspomina o swojej orientacji.  Przecież nikt w kościele nie ukrywa, że skłonności wiadomego rodzaju dyskredytują kandydata. Szkoda też, że autor dopiero w drugiej książce mówi o tym, że przez długi czas jeździł do lasu by go zjadły wilki. Dla mnie to ewidentna przesłanka ku temu, że coś jest nie tak z łokciem tego Pana. Ale książka ciek...

Seks w czasie okresu

Kolejny dowód na to, że to nie islam zepsuł łby Arabów. Oni mieli chore głowy znacznie prędzej. Pewien chlop przeleciał żonę podczas snu. Gdy się urodziło dziecko, okazało się że jest czarne. Poszedł z gniewem do kapłana a ten wyjaśnił mu, że to jego dziecko, bo sperma wymieszała się z krwią. 

Ziarno pszenicy w siurku konia

Ziarno pszenicy w siurku konia. Jeden arab, jeszcze w okresie przedislamskim, schował ziarno pszenicy w siurku konia, by sprawdzić moc kahina czyli kapłana. Ten kahin od razu powiedział mu gdzie jest niespodzianka. To tylko dowód, że te ludy miały zepsute łby jeszcze przed narodzinami islamu. 

Fwd: Lech Stara Baba Kaczyński

---------- Forwarded message --------- Od: Szymon Stańczyk < szymonstanczyk@gmail.com > Date: pon., 23 paź 2023, 01:09 Subject: Lech Stara Baba Kaczyński Jeśli prawda jest to, co pisze Krasowski, to mieliśmy wyjątkowo małomiasteczkowego prezydenta. Kaczyński miał świra na punkcie swojego wizerunku, obrażał się o byle co. Upominał innych, by całowali baby w ręce. Jako pisior jestem zażenowany takim zachowaniem..

Robert Krasowski

Jakże ten człowiek wspaniałe pisze. Połykam jego kolejne książki. Jak on inaczej, dziwnie ale interesującą przedstawia najnowszą historię Polski. Jak bardzo Tusk i Kaczor są do siebie podobni. Jak mądrym człowiekiem był Lech Wałęsa. 

Aramis Armia czyli perfumowy majstersztyk

Połowa lat 70-tych, grupa górników z kopalni Marcel została zaproszona do Teatru Wyspiańskiego w Katowicach. Po spektaklu zostają na poczęstunek w prywatnym gabinecie dyrektora. Dystyngowany Pan z pobłażliwością ale też z nudą spogląda na roboli, którzy przyjechali na Śląsk za robotą. W gabinecie roztacza się aromat zagranicznej kawy, która nie jest sprzedawana nawet w sklepach górniczych. Ale przede wszystkim czuć zapach Aramisa. Bogatszy brat Brutala. Bardziej wykształcony  i wytrawny. Zapach będący kolażem pasty do butów, smaru, politury i cytrusów. Coś wspaniałego, tak nie pachnie nawet dyrektor ich kopalni. Bo Aramis to zapach szefa, ale szefa intelektualisty.