Jakiś czas temu,
premier Miller przybrał gębę wielkiego racjonalisty i naczelnego krytyka polityków
spoza jego partii. Jednakże o ile „pojednanie” Kaczyńskiego i Ziobry było do przewidzenia,
o tyle jego powtórny mariaż z Palikotem jest
żałosny, bardzo sztuczny.
O tym, iż Ziobro
wróci do Kaczyńskiego wiedziałem już wtedy, gdy od niego odchodził. Kaczyński wówczas przestanie być liderem kato-prawicy, gdy
na wieko jego trumny spadną kęsy tłustej ziemi. Oznacza to, że przez
kilkanaście lat, Ziobro będzie mógł być co najwyżej ministrantem. Ale z drugiej
strony, ten ministrant nie ma żadnych przeciwników. W interesie Ziobry jest
więc grzeczne czekanie.
Komentarze
Prześlij komentarz