Nie ulega wątpliwości, że Tusk nie straciłby władzy nawet wtedy, gdyby z pomocą państwowej kasy, sprawił sobie na Riwierze złoty pałac. Nie ma takiej afery, nie istnieje taki skandal, który mógłby przyczynić się do politycznej klęski premiera. Polska znalazła się w obrzydliwej sytuacji, jakim jest brak jakiejkolwiek realnej alternatywy dla obecnie rządzącej partii. Mamy prawdopodbnie najgorszą opozycję na świecie.
Afera taśmowa
znajduje się obecnie w fazie zarodkowej. Jedno jest jednak zupełnie pewne, z tego nasiona
nie wyrośnie drzewo owocujące pisowskim zwycięstwem. Owszem, będą to pokrzywy i
chaszcze, w których harcować będą przeróżne dzikie węże, które zapewne zeżrą
Sienkiewicza i pozycję Belki. Dobrze też będzie dla Polski, jeśli owe gady
strawią wierchuszkę służb specjalnych, które
tytanicznie skompromitowały się w kwietniu 2010 roku, pozwalając na to,
by naczelni urzędnicy państwa zginęli jak naćpana wiejska hołota. Sam Tusk pozostanie jednak nietknięty, gdyż w
oczach Polaków stanowi główny słup zaporowy przed PiS-em. Wiem że jest to tragiczne, ale osobiście
wole rządy cwaniaków ale przewidywalnych cwaniaków, niż panowanie szaleńców.
Edycja 08.05.2022:
Czytam tego bloga po wielu latach.
Nigdy nie mów nigdy. Rok po napisaniu tego posta Tusk wybory przegrał z kretesem.
Zaś same rządy PiS wydają się lepsze od tego co serwowała nam Platforma. Tylko krowa nie zmienia zdania.
Komentarze
Prześlij komentarz