Wystawiając do ostatnich
wyborów Piechę oraz Gosiewską, pisowska wierchuszka wykazała się wyjątkowo
bezczelnym stosunkiem wobec własnych wyborców oraz finansowanego przez społeczeństwo
budżetu PKW.
Zdobycie mandatu przez
Gosiewską i Piechę było niemal pewne. To
nie były zapchajdziury, lecz wyborcze lokomotywy. Oznacza to, że bractwo Jarosława Kaczyńskiego z premedytacją doprowadziło do wyborów
uzupełniających w dwóch okręgach. Należy dodać, iż wybory te odbędą się
zaledwie rok przed planowymi, co jeszcze bardziej uzmysławia absurd tej sytuacji.
Kolejnym szczytem
bezczelności będzie, jeśli osoby te znajdą się za rok na listach wyborczych do
parlamentu krajowego. Wydaje się to bardzo prawdopodobne...
Komentarze
Prześlij komentarz