Wierzba: płakali nad nią poeci, płaczą energetycy.
Największymi
eurosceptykami wśród drzew są bez wątpienia wierzby. Wskutek dopłat bezpośrednich, rolnicy
przypomnieli sobie o każdym kawałku gruntu. Zaorano drogi dojazdowe, zaś
rozgraniczające miedze zredukowano do cienkich paseczków trawy. Z drugiej zaś
strony, unijny pęd do redukowania roli węgla, spowodował iż wierzby stały się kardynalnym
odnawialnym surowcem energetycznym. Patrząc przez poetyczny obraz tego drzewa,
należy stwierdzić iż przemysłowe uprawy nie mają nic wspólnego z
melancholijnymi zielonymi żałobnikami. Wierzba wiciowa, czyli najchętniej
współspalana w elektrowniach i elektrociepłowniach, to jedynie rozrośnięty
krzew. Plantacja wierzby energetycznej nie ma nic wspólnego z tajemniczym
światem lasu. Nie ma tu miejsca na srogą tajemniczość w której mogliby poruszać
się indywidua pokroju Janka Prandery, Peresady, Dziewiątki czy Apostoła. Wierzby
energetycznej bowiem nie ścina się, lecz kosi urządzeniem bardzo spokrewnionym
z poczciwym płockim bizonem. Zanim jednak wierzba zostanie skremowana, musi
przejść przez szereg procesów, podczas których jest mielona, suszona i prasowana
pod wysokim ciśnieniem.