Jeszcze za rządów Buzka, skarb państwa chciał sprzedać rafinerie w Gdańsku. Ale poczciwy Jerzy, nie zgodził się na to, by wpadła ona w rosyjskie łapy. Jak doszło do władzy lewica, to aktywował się Kulczyk. Wedle planu Jana, rafinerie miał kupić Orlen a potem odsprzedać ruskim. Ale problem w tym, że prezes Orlenu był prawicowym chłopem, więc się nie zgodził na to. Kulczyk nasłał na opornego prezesa UOP. Kulczyk pchał się jak dzik do sprzedaży tego skarbu narodowego ruskim Zaś minister skarbu Kaczmarek bardzo Kulczyka nie lubił. A Kulczyk tak się pchał, bo chciał sobie załatwić premie miliarda dolarów za udział przy transakcji. Spotkał się z Ałganowem. Lfal jak świnia, zarzucił Kaczmarczykowi wzięcie łapówki. Było to fałszywe i podłe. Jego zachowanie tak było ostentacyjne, tak się panoszył. Powołano komisję śledczą. Afera pokazała Polakom jak żałosna jest lewica, która staje się sługą postaci pokroju Kulczyka. To właśnie afera Lotosu była kamieniem na grób SLD z jednej strony, z drugiej ...