Przejdź do głównej zawartości

To nie chrześcijaństwo, to wojtylizm

Nie trzeba wertować naukowych publikacji, by wiedzieć że bombardowanie organizmu cukrami, skutkuje wielce poważnymi schorzeniami. Nawet jednorazowe przejedzenie słodyczami, prowadzi do nudności a nawet wymiotów. Zdaje się, że polskie społeczeństwo jest już na etapie mdłości spowodowane wadowickim frykasem.

Częstotliwość z jakim jesteśmy bombardowani zwrotem „Jan Paweł drugi” osiągnęła poziom wielce niestosowny. W kościołach granica przyzwoitości została przekroczona już dawno, często zresztą wbrew prawu i doktrynie kościelnej. Jakże wytłumaczyć z perspektywy pierwszego przykazania, że od kwietnia 2005 roku, polskie kościoły nagminnie dekorowane są  witrażami i obrazami z wizerunkiem Wojtyły. Szczytem  bałwochwalstwa są ornaty z wyhaftowaną twarzą papieża.

Polski katolicyzm był zawsze skrzywiony. Co prawda nigdy nie zrodziła się u nas jakaś ważniejsza i ciekawa herezja, to przy zupełnej aprobacie papieży, polskie duchowieństwo dokooptowało Matkę Boską w poczet trójcy. Ba! Sądząc po liczbie sanktuariów maryjnych i nabożeństw, Matka Boska od lat była w Polsce najważniejszym obiektem kultu. Co prawda nie wierzę, by detronizował Maryję, to bez wątpienia ma ogromne szanse na drugą pozycję.

Polski organizm nie jest głupi, więc prędzej czy później wydali tą absurdalną porcję lukru. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

5 minut dla kota z działek

Niedzielne upalne popołudnie. Leży obok mnie kot z działek. W zimie oszalała kobieta oddała go do schroniska.