wtorek, 24 czerwca 2014

Za dużo młodych w polityce

Polska polityka roi się od  dwunożnych argumentów, przemawiających za zwiększeniem cenzusu wiekowego w wyborach parlamentarnych. Problem dotyczy nie tylko niepotrzebnych zielonych polityków, ale także młodych wyborców szczególnie podatnych na błazenadę.

Mimo że dość bacznie obserwuję polską scenę polityczną, nie  jest mi znany taki polityk przed trzydziestką, którego mógłbym nazwać pożytecznym. Wyszczekanie, pewność siebie czy tzw. „świeżość” to wbrew pozorom nie cechy adekwatne dla społecznie pożytecznego polityka. Choć sam należę jeszcze  do ludzi młodych, daleki jestem od kultu młodości w polityce. Tu bardziej potrzeba statku obrośniętego glonami i małżami, niż zwrotnego jachtu który jeszcze szesnaście razy zmieni kurs, za każdym razem sądząc że to ten właściwy.

Dobrze by było, gdyby polityka była ukoronowaniem ludzkiego życia a nie jej sensem. Wówczas ta piękna profesja odzyska swój szacunek. W przeciwnym razie, wciąż będziemy słyszeli o obrotnych asystentach dentystycznych… 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bomba po nocnej zmianie

Mgliste Gliwice po nocnej zmianie, bomba alkoholowa