Zaczęło się od tego, że pod koniec 1955 roku robotnicy z fabryki Cegielskiego uzmysłowili sobie, że są robieni w bambuko na paskach. Mówiąc mniej górnolotnie, fabryka okradała ich z części wynagrodzeń. Pojechali nawet do Warszawy, ale wrócili z niczym. W czerwcu 1956 roku, podczas Międzynarodowych Targów Poznańskich urządzili strajk. Zdemolowali więzienie, ukradli broń, ale nic to nie dało, bo naprzeciwko nim stanęły czołgi. Życie straciło 70 operatorów produkcji.
Władza uznała, że winę ponoszą imperialistyczni prowokatorzy. W Polsce wrzało, przyleciał Chruszczow, a wojska sowieckie w październiku ruszyły na Warszawę. Zatrzymały się, gdy Gomułka udobruchał sowieckiego pana.
Komentarze
Prześlij komentarz